Dzięki spotkaniu z Piotrem Śliwińskim goście Bieszczadzkiego Domu Kultury mogli choć w pewnym stopniu poczuć atmosferę wysokogórskiej wyprawy. Piotr Śliwiński jest podróżnikiem i wspinaczem. Na swoim koncie ma między innymi wyprawy dookoła świata oraz wejścia na najwyższe szczyty kontynentów. W maju zeszłego roku zdobył Mount Everest. Wyprawa była zorganizowana, aby uczcić stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę oraz 40 lecia wyboru Karola Wojtyły na papieża oraz zdobycia najwyższej góry świata przez Wandę Rutkiewicz.
Wyprawa napotykała wiele trudności kilka miesięcy przed jej rozpoczęciem Piotr Śliwiński złamał nogę, w górach wspinacze musieli walczyć z trudnymi warunkami oraz chorobą wysokościową. Skłoniło to dwóch innych członków wyprawy do wycofania się. Pochodzący z Leska wspinacz zdołał jednak zdobyć najwyższy szczyt Ziemi.
Podczas zejścia również przytrafił się bardzo trudny moment. Musiałem przeżyć tak zwany biwak śmierci – opowiada Piotr Śliwiński - nocowałem bez sprzętu biwakowego, gazu, tlenu, nie miałem nawet radia; nikt nie wiedział co się ze mną dzieje. Na szczęście udało mi się przeżyć noc.
Obecnie w planach Piotra Sliwińskiego jest zdobycie najwyższej góry Antarktydy góry Vinsona
Jednym z partnerów wyprawy na Everest był powiat leski.