Prokuratura Rejonowa w Lesku umorzyła śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci 61-latka, którego zwłoki znaleziono w ubiegłym roku jesienią w lesie niedaleko Olszanicy. Na ciele widoczne były rany cięte, które dawały podstawy do przypuszczeń, że za smiercia stoi człowiek a nie zwierzę. Ostatecznie po długich badaniach całokształt zgromadzonego materiału dowodowego wskazuje na to, że do śmierci doszło wskutek ataku niedźwiedzia. Do końca jednak nie ma 100% pewności. Sprawa nie była dla biegłych łatwa do rozwikłania, ponieważ brakuje opisów zwłok po ataku niedźwiedzia. Ostatni przypadek, kiedy człowiek został zabity przez tego drapieżnika w Polsce miał miejsce 90 lat temu.